niedziela, 18 listopada 2012

Książki o tym, jak bardzo kochamy nasze maluszki

W czasach, kiedy mamy coraz większe problemy z komunikacją, kiedy siedząc w tym samym pokoju zaczynamy porozumiewać się za pomocą komputerów, szczególnie warto sięgać po książki. Zwłaszcza po książki, które mogą być początkiem rozmowy.
Jesteśmy społeczeństwem, któremu z dużym trudem przychodzi mówienie o uczuciach. Mam wrażenie, że wielu z nas nie mówi swoim najbliższym, że ich kocha i jak bardzo ich kocha. Nawet książki dla najmłodszych traktujące o miłości czy przyjaźni odwołują się do świata zwierząt, a nie świata ludzi.
Jeszcze przed narodzinami N zaczęłyśmy z córką szukać książek dla najmłodszych, w których byłaby mowa o miłości do najmłodszych. Po długich staraniach sprowadziłyśmy trzy, wszystkie wydawnictwa Scholastic.
Dwie z nich są właśnie o tym, jak bardzo kochamy nasze maluszki: Bernadette’y Rossetti-Shustak I Love You Through and Through i Marion Dane Bauer How Do I Love You. Pierwsza z nich kończy się słowami “I love you through and through… yesterday, today, and tomorrow, too”. Zaś drugą zamyka zwrotka „I love all that you will be and everything you are”. Są to typowe książki dla najmłodszych czytelników – zewnętrzne strony sztywnych okładek są miękkie a rogi okładek są zaokrąglone. Obie książki zilustrowała Caroline Jayne Church. Jej rysunki z ograniczoną liczbą szczegółów i schematycznym przedstawieniem postaci są niezwykle rozczulające, tak jak niezwykle rozczulające jest małe dziecko.
Caroline Jayne Church nie jest postacią nieznaną polskim czytelnikom. W 2011 r. poznańskie Wydawnictwo Święty Wojciech wydało kilka jej książek. O jednej z nich zatytułowanej Zaginiona owieczka można przeczytać na blogu „Przeczytałam książkę”.
Nie byłabym sobą, gdybym nie zatrzymała się chwilę nad trzecią ze sprowadzonych książek obrazkowych. Jest to autorstwa Jayne C. Shelton In Grandma’s Arms z ilustracjami Karen Katz. Tym razem ilustracje są barwne i zabawne, jak zabawne są przygody wnuczki i babci podczas wspólnego czytania książek. oto kilka przykładów:
I oczywiście na zakończenie nie mogło zabraknąć słów o miłości.
A skąd tyle kolorów w książce ilustrowanej przez Karen Katz? Zawsze interesowała ją sztuka ludowa Indian, ceramika z Meksyku, z malarzy lubi Chagalla i Matisse’a.
Jeszcze kilka słów o ostatnim nabytku o podobnej tematyce. Książka opracowana i zaprojektowana przez zespół innovativeKids zatytułowana Hugs jest dostępna w dobrych polskich księgarniach. Schematyczne w optymistycznych barwach ilustracje ukazują mamę z córeczką podczas wyprawy do zoo, gdzie różne mamy (pigwin, lwica, słonica i małpa) przytulają swoje małe. Zadaniem małego czytelnika jest włożyć kolejne zwierzątka w kochające objęcia właściwych mam. O znaczeniu uścisków można przeczytać już w pierwszych linijkach tej książeczki „my hugs will always let you know just how much I love you so”. Książeczkę zilustrowała Sophie Hanton. Jej rysunki mają charakterystyczny element – okrągłe buzie.

PS. Kiedy gromadziłam ilustracje do tego materiału, GAGA zadała pytanie na Facebooku „Jak często powtarzacie swoim pociechom Kocham cię?”. Od piątku do niedzieli wieczorem było zaledwie dziesięć odpowiedzi. Pocieszające jest to, że wszystkie były typu „kilka do kilkunastu razy dziennie”.

Brak komentarzy: