czwartek, 29 listopada 2012

Kredki dla małych rączek

Chwytać kredkę i trzymać ją może już półroczne niemowlę. Początkowo zaciska całą dłoń na kredce, z czasem zaczyna chwytać palcami. W tym czasie zaczynają dzieciom wyrastać zęby i zazawyczaj to, co trzymają w rączkach trafia do ich buzi. Czyli ważne jest, żeby kredki dla najmłodszych miały odpowiedni kształt ze względu na chwytanie, nie dawały się łatwo ugryźć i nie były szkodliwe ze względu na wkładanie do buzi.
Zakup kredek przeznaczonych dla rocznych maluchów (oznaczonych 12M+) wydaje się nie być problemem.
Z dostępnych na polskim rynku do pierwszych prób rysowania dobre są kredki zamontowane w zabawnych figurkach (1) umożliwiających chwytanie całą od dłonią od góry. Zbliżone możliwości dają jumbo crayons (2, 3) dzięki temu, że są krótkie i grube. Podobnie jest z block crayons (4), które jednocześnie mogą być użyte, jak klocki, do budowania wież.
18-miesięczne dziecko jest w stanie trzymać kredkę trzema palcami. Jest to możliwe, jeśli użyje ono trójkątnych kredek bez oprawy (5) lub w oprawie (6). Dla mojej wnuczki dużą atrakcją stały się sześciokątne kredki w drewnianej oprawie, które mają na sobie rysunki (7). Największym przebojem wśród nich była zielona żabka.
Nie przetestowałyśmy wszystkich pokazanych kredek. Używane przez N kredki są miękkie w rysowaniu, dobrze kolorują, są dość odporne na łamanie. Rzeczywiście można je łatwo zmyć. Kolory są żywe. Zgodnie z przewidywaniami, zestaw ‘2 w 1’ najmniej się sprawdził jako kredki.
Dla dwulatków zainteresowały nas kredki trójkątne w przekroju bez oprawy (8) i ołówkowe (9) oraz kredki okrągłe bez oprawy (10).
Charakterystyczne jest, że wszystkie zaprezentowane wyżej kredki zachwalane są głównie ze względu na ich kształty ułatwiające małym dzieciom chwytanie całą dłonią lub ćwiczenie chwytania trzema palcami. Zwraca się też uwagę na żywe kolory, odporność na łamanie i łatwe zmywanie z różnych powierzchni. Wszystkie one są określane jako nietoksyczne, spełniające wymagania norm określonych dla zabawek, np. normy obowiązujące w UE, ale nie ma bardziej dokładnych informacji o ich składzie.
Podczas poszukiwań w Internecie trafiłam na kilka produktów, które zwracają uwagę formą i urodą, ale zostały zakwalifikowane przez producentów dla dzieci powyżej 3 lat. Ciekawe, że zwykle są opisywane jako kredki dla najmłodszych. Czym rysować i kolorować przed ukończeniem 3 lat? I w jakim wieku jest się najmłodszym?
Piękne Crayon Rocks można kupić w Polsce. Są one produkowane z wosku sojowego. Kształtem idealnie pasują do rączki malucha, ale przeczytałam u producenta, że mogą grozić zadławieniem. Konsekwencją tego jest dolna granica 3 lat.
Uwagę zwracają też kredki firmy Faber Castell. Te krótsze szersze w kształcie gruszki chwytane całą dłonią są przeznaczone dla artystów, którzy ukończyli 3 lata, dłuższe węższe w kształcie paluszka do chwytania trzema palcami dla tych, którzy mają 4 lata. Inne produkty tej firmy są produkowane z wosku pszczelego, ale przy tych kredkach brak jakiejkolwiek informacji na ten temat.
Ciekawe mozliwości stwarzają ergonomiczne trójkątne kredki Noris Club wax triangles firmy Staedtler.
Poniżej podam kilka przykładów kredek, które według opisów są wykonane z materiałów bezpiecznych, naturalnych, ekologicznych. Nie z parafiny ale wosków roślinnych lub zwierzęcych: sojowego, palmowego, pszczelego (uwaga! może uczulać) itp. Zawierają one pigmenty mineralne lub barwniki roślinne itd.
Eco-Crayons firmy Eco-Kids są barwione przy użyciu nasion arnoty własciwej, buraków, marchewki, kurkumy, słodkich ziemniaków, czerwonej kapusty i szpinaku.
Natural Crayon Rocks i Natural Crayons firmy Clementine określane są jako bezpieczne dla dziecięcych rąk i ust.
Eco-Wedge Crayons od Endangered Species by Sud Smart to kredki o czterech punktach do rysowania I wielu krawiędziach o różnych długościach umożliwiających kolorowanie dużych powierzchni.
Kredki z wosku pszczelego niemieckiej firmy Stockmar. Kolorowanie nimi przypomina malowanie farbami wodnymi.
Na podstawie tego przeglądu widać, że choć o ideał trudno, to można coś wybrać. Maluchy i tak powinny rysować pod opieką dorosłych, a na początku wręcz razem z dorosłymi. Naszą rolą jest więc zadbanie o bezpieczeństwo małego rysownika. Ale warto dać mu kredki, które dobrze chwyci i które będą zostawiały wyraźny ślad na powierzchni, co zapewniają wszystkie prezentowane kredki.
Chciałabym wspomnieć o papierze do rysowania. Im większa powierzchnia tym lepiej. Warto też używać papierów w różnych kolorach.
MOŻE RÓWNIEŻ ZAINTERESOWAĆ CIĘ:
Na fali wspomnień z malarskich warsztatów

niedziela, 18 listopada 2012

Książki o tym, jak bardzo kochamy nasze maluszki

W czasach, kiedy mamy coraz większe problemy z komunikacją, kiedy siedząc w tym samym pokoju zaczynamy porozumiewać się za pomocą komputerów, szczególnie warto sięgać po książki. Zwłaszcza po książki, które mogą być początkiem rozmowy.
Jesteśmy społeczeństwem, któremu z dużym trudem przychodzi mówienie o uczuciach. Mam wrażenie, że wielu z nas nie mówi swoim najbliższym, że ich kocha i jak bardzo ich kocha. Nawet książki dla najmłodszych traktujące o miłości czy przyjaźni odwołują się do świata zwierząt, a nie świata ludzi.
Jeszcze przed narodzinami N zaczęłyśmy z córką szukać książek dla najmłodszych, w których byłaby mowa o miłości do najmłodszych. Po długich staraniach sprowadziłyśmy trzy, wszystkie wydawnictwa Scholastic.
Dwie z nich są właśnie o tym, jak bardzo kochamy nasze maluszki: Bernadette’y Rossetti-Shustak I Love You Through and Through i Marion Dane Bauer How Do I Love You. Pierwsza z nich kończy się słowami “I love you through and through… yesterday, today, and tomorrow, too”. Zaś drugą zamyka zwrotka „I love all that you will be and everything you are”. Są to typowe książki dla najmłodszych czytelników – zewnętrzne strony sztywnych okładek są miękkie a rogi okładek są zaokrąglone. Obie książki zilustrowała Caroline Jayne Church. Jej rysunki z ograniczoną liczbą szczegółów i schematycznym przedstawieniem postaci są niezwykle rozczulające, tak jak niezwykle rozczulające jest małe dziecko.
Caroline Jayne Church nie jest postacią nieznaną polskim czytelnikom. W 2011 r. poznańskie Wydawnictwo Święty Wojciech wydało kilka jej książek. O jednej z nich zatytułowanej Zaginiona owieczka można przeczytać na blogu „Przeczytałam książkę”.
Nie byłabym sobą, gdybym nie zatrzymała się chwilę nad trzecią ze sprowadzonych książek obrazkowych. Jest to autorstwa Jayne C. Shelton In Grandma’s Arms z ilustracjami Karen Katz. Tym razem ilustracje są barwne i zabawne, jak zabawne są przygody wnuczki i babci podczas wspólnego czytania książek. oto kilka przykładów:
I oczywiście na zakończenie nie mogło zabraknąć słów o miłości.
A skąd tyle kolorów w książce ilustrowanej przez Karen Katz? Zawsze interesowała ją sztuka ludowa Indian, ceramika z Meksyku, z malarzy lubi Chagalla i Matisse’a.
Jeszcze kilka słów o ostatnim nabytku o podobnej tematyce. Książka opracowana i zaprojektowana przez zespół innovativeKids zatytułowana Hugs jest dostępna w dobrych polskich księgarniach. Schematyczne w optymistycznych barwach ilustracje ukazują mamę z córeczką podczas wyprawy do zoo, gdzie różne mamy (pigwin, lwica, słonica i małpa) przytulają swoje małe. Zadaniem małego czytelnika jest włożyć kolejne zwierzątka w kochające objęcia właściwych mam. O znaczeniu uścisków można przeczytać już w pierwszych linijkach tej książeczki „my hugs will always let you know just how much I love you so”. Książeczkę zilustrowała Sophie Hanton. Jej rysunki mają charakterystyczny element – okrągłe buzie.

PS. Kiedy gromadziłam ilustracje do tego materiału, GAGA zadała pytanie na Facebooku „Jak często powtarzacie swoim pociechom Kocham cię?”. Od piątku do niedzieli wieczorem było zaledwie dziesięć odpowiedzi. Pocieszające jest to, że wszystkie były typu „kilka do kilkunastu razy dziennie”.

czwartek, 15 listopada 2012

Trzy świnki – o dmuchaniu z wilkiem

W 2011 roku na Warszawskich Targach Książki zwróciło moją uwagę niewielkie stoisko. Na ladzie leżały cztery niezwykle piękne książki hiszpańskich autorów – raczej niespotykanych na polskim rynku książek dla dzieci. Przemili właściciele Wydawnictwa Tako opowiedzieli mi o popularyzacji czytelnictwa w hiszpańskich przedszkolach – pomyśleć, że w polskich szkołach uczniowie zerówek bywają niewpuszczani do szkolnych bibliotek. Hiszpańskie doświadczenia zachęciły ich do popularyzacji hiszpańskich książek w Polsce.
Ponieważ mała N miała wtedy niespełna pół roku, postanowiłam odłożyć zakup książek na później. Za to od tamtej pory stałam się bywalcem strony internetowej wydawnictwa, a z czasem polubiłam fanpage’a. Z ogromną radością śledzę rozwój wydawnictwa. Razem z córką przyglądamy się kolejnym tytułom i zaczynamy je kolekcjonować.
Dziś już dwuletnia N należy do grona stałych czytelników wydanej przez Wydawnictwo Tako książki Raquela Méndeza „Trzy świnki”. Potrafi ją podsunąć do czytania kilka razy dziennie. Pewnie trochę za sprawą „książki z kropkami” pod wpływem swojej ukochanej cioci lekturę zaczyna od przywitania się ze świnkami machając do nich rączką. A potem puka z wilkiem do drzwi domków i mocno na te domki dmucha z wilkiem. Na koniec macha wilkowi na pożegnanie.
Delikatne ilustracje są dziełem austriackiej artystki, ilustratorki i autorki książek obrazkowych Helgi Bansch. Wielokrotnie nagradzanej za swoje prace. Wcześniej przez 25 lat była nauczycielką w szkole podstawowej. Jej znajomość psychiki dziecka sprawia, że jej ilustracje są doskonale odbierane przez dzieci. Wśród książek dotychczas wydanych przez Wydawnictwo Tako są jeszcze dwie z ilustracjami Austriaczki, a mianowicie autorstwa Marisy Núñez „Czekolada” i „Kukuryk”.

niedziela, 11 listopada 2012

Zanim zagramy w loteryjkę obrazkową

Tym razem postanowiłam napisać o drugiej, obok puzzli, pasji N. Pasji, która bardzo wspomogła uczenie się nowych słów.
DJECO DJ08120, Loto des animaux, design Christel Desmoineaux
W ramach poznawania kolejnych zwierząt, mała N dostała loteryjkę obrazkową, gdzie na 5 kartonikach przedstawiających las, ocean, wieś, afrykańską sawannę oraz dom są rysunki zwierząt (po 6 na każdym kartoniku). Po doświadczeniach N i jej rówieśników z loteryjkami innych firm, stwierdziłam, że ogromną zaletą produktu firmy Djeco jest ograniczona liczba szczegółów – w odróżnieniu od wielu innych loteryjek, w których bogactwo szczegółów na kartonikach rozprasza małe dzieci. W opisywanej loteryjce dziecko losuje kółko z uproszczonym rysunkiem zwierzęcia i odszukuje taki sam wyodrębniony rysunek na kartonikach. Mająca niewiele ponad 18 miesięcy N z ogromnym zapałem dopasowywała 30 zwierząt, przy okazji próbując je nazywać. Jednocześnie nauczyła się rozróżniać poszczególne środowiska i na pytania typu „Gdzie mieszka lis?” bez wahania odpowiadała krótko „w lesie”.
DJECO DJ08123, Loto 4 saisons, design Marie Desbons
W sierpniu kolekcja N wzbogocona została o kolejną loteryjkę – cztery pory roku. Efekt jest taki, że zanim zaczęły spadać liście z drzew, wiedziała, że dzieje się tak jesienią. Zimę zaczęła kojarzyć ze śniegiem, a ten z jazdą na sankach i lepieniem bałwana. Nie wiem, czy to zasługa loteryjki, ale pierwszy śnieg N przywitała z ogromną radością. Znamy oczywiście serię książek poświęconych czterem porom roku. Loteryjka ma tę zaletę, że umożliwia układanie kartoników w odpowiedniej kolejności począwszy od aktualnej pory roku i przekładanie kartoników, żeby uzmysłowić dziecku, że pory roku następują jedna po drugiej.
A co z graniem? – przecież to loteryjki. N ma już 2 lata, więc stopniowo zaczynamy jej przybliżać reguły gry. Póki co, graczami są pluszaki i lalki, a gra za nie wszystkie oczywiście N.
DJECO DJ07003, Puzzle géant saisons
Przy tej okazji chciałabym wspomnieć o puzzlach dla dzieci od 3 lat, które zwróciły moją uwagę. Po ułożeniu 24 gigantycznych puzzli powstaje koło o średnicy 65 cm przedstawiające... pory roku.
MOŻE RÓWNIEŻ ZAINTERESOWAĆ CIĘ:
Puzzle pierwszą pasją

sobota, 3 listopada 2012

Na fali wspomnień z malarskich warsztatów

Warsztaty z Hervè Tulletem, w których uczestniczyłyśmy w Zachęcie, pozostaną na długo w naszej pamięci. Po raz kolejny doświadczyłam, że farby dostarczają wiele radości nawet najmłodszym. Ważne jest, aby nie ograniczać dzieci podczas malowania farbami. Wymaga to jednak przełamania oporów u opiekunów, którzy obawiają sie zbyt dużego bałaganu, zalania wodą, wysmarowania farbami wszystkiego dookoła itd. Ale na to są sposoby.
 
Na początek ochraniamy podłogę. Można zaopatrzyć się w nieprzemakalną matę ochronną (1). Są dostęne pod hasłem mata do malowania lub mata do karmienia. Warto, żeby była ładna i zachęcała dziecko do korzystania z niej. Można ją też wykorzystywać podczas zabaw z tzw. ciastoliną.
Chronimy ubranie maluszka. Na rynku są dostępne specjalne fartuszki z długimi rękawami ściągniętymi gumką i zakrywające w znacznym stopniu również plecy (2). Fartuszki do malowania osłaniają ubranie a jednocześnie są dosyć miękkie i wygodne, żeby nie ograniczać ruchów małego artysty.
Pędzle – dla maluchów polecam te grubsze. Najmłodsi artyści powinni widzieć efekty swojej pracy. Przez przypadek odkryłam specjalne pędzle dla dzieci od 24 miesięcy o grubych plastikowych uchwytach i zaopatrzone w podstawkę/kołnierzyk (3). Grube uchwyty są dostosowane do możliwości małych rączek. A kołnierzyk zabezpiecza doskonale przed turlaniem pędzelka i jednocześnie wymusza jedyny sposób ułożenia go włosiem do góry zabezpieczając przed niezamierzonym zabrudzeniem farbą stołu, podkładki czy też obrazka.
Do tego wszystkiego dodałabym jeszcze kubeczek na wodę do płukania pędzla (4). Na rynku są dostępne w różnych wersjach. Podstawową zaletą większości z nich jest pokrywka z otworem na pędzel, która uniemożliwia rozlanie się wody w razie przewrócenia kubeczka. Oczywiście pod warunkiem, że uprzednio nalejemy określoną ilość tejże wody.
Farby. Podobnie jak w przypadku zabawek warto zadbać o bezpieczeństwo dziecka.Wiele farb jest przeznaczonych dla dzieci od 3 lat. Większość jest określana jako nietosyczne i łatwe do usunięcia z różnych powierzchni. W przypadku młodszych dzieci doradzam korzystanie z farb przeznaczonych dla najmłodszych, oznaczonych 18M+ (Color & Co) lub 2+ (Crayola, Giotto be-be, Ses, Jovi). Zazwyczaj są to farby do malowania palcami (5). Mają konsystencję galaretowatą, można je też nakładać pędzlem.
MOŻE RÓWNIEŻ ZAINTERESOWAĆ CIĘ:
Malowanie z Hervé Tulletem Kredki dla małych rączek