piątek, 21 września 2012

Hervé Tullet, czyli o rozbudzaniu wyobraźni

Książki – nie umiemy sobie wyobrazić życia bez nich. Razem z córką szukałyśmy ciekawych i ładnych książek jeszcze przed przyjściem N na świat. Początki nie były łatwe. Zwłaszcza po wizytach w księgarniach ogarniało nas przygnębienie. Ogromne ilości pstrokatych książek pełnych ilustracji wykonanych pseudodziecięcą kreską. Treści rodem z..., no właśnie skąd? A do tego błędy w edycji tesktu i niestaranne wydanie.
Nasza wytrwałość w poszukiwaniach została nagrodzona. Wkrótce zaczęłyśmy odkrywać  piękne i mądre książki. Z początku głównie w Internecie. Z czasem dotarłyśmy do miejsc stworzonych przez pasjonatów. A potem okazało się, że nawet  blisko nas jest księgarnia, w której pracują miłośnicy dobrej książki, również tej dla dzieci.
Latem ubiegłego roku moja córka wytropiła zabawną recenzję książki Press Here na Amazonie i zobaczyła zdjęcia kilku książek Hervé Tulleta na blogach mam. Wiedziałyśmy, że te książki musimy mieć. Jesienią pojawiła się polska wersja Naciśnij mnie. Z tym wydarzeniem zbiegło się w czasie sprowadzenie do Polski większej liczby egzemplarzy serii książek „The Game of...” wydawnictwa Phaidon Press.


Naszym zdaniem są one rewelacyjne. Mogą stanowić doskonałą pomoc dla niezbyt kreatywny opiekunów w zabawach z dziećmi. W efekcie z sześciu dostępnych wybrałyśmy pięć - N wtedy ledwo skończyła roczek. Najwcześniej zainteresowała ją The Game of Patterns (1). Oczywiście N była zbyt mała, zeby doszukiwać się różnic między rysunkami. Ale w jakiś sposób interpretowała je. Szczególnie upodobała sobie twarze z 4. rozkładówki. Po dziś dzień jest to jej ulubiona strona w tej książce, choć opowiada już o wszystkich rysunkach.
Obecnie najchętniej sięga do dwóch innych pozycji. Salwy śmiechu wywołuje zabawa z książką The Game of Finger Worms (2). Dużo satysfakcji czerpie z poszukiwania elementów składających się na obrazki w The Game of Mix and Match (3). Czasem robi to z zaangażowaniem dorosłych w tę zabawę, ale też potrafi sama skupić się nad książką, a ja mogę w tym czasie szykować obiad. Zabawy z The Game of Light (4) stają się atrakcyjne teraz, kiedy wcześniej nadchodzi zmrok.
Nie będę opisywać szczegółowo tych książek. Są one dostępne w różnych sklepach. Zainteresowanych odeślę też do strony sklepu wydawnictwa Phaidon Press, gdzie można je wirtualnie obejrzeć strona po stronie.
W tymże sklepie można już zamawiać kolejne pozycje, które będą wysyłane pod koniec października.


The Game of Red, Yellow, and Blue (7) traktuje oczywiście o mieszaniu kolorów. The Game in the Dark (8) to niecodzienna książka. Wydrukowana jest z użyciem fluorescencyjnej farby, dzięki czemu podróż z nią przez Wszechświat nabiera szczególnej magii. Chyba najbardziej nie mogę doczekać się The Game of Sculpture (9), która pozwala stworzyć rzeźbę. Autor zachęca do eksperymentowania z nią poprzez dodawanie innych materiałów.
Najbardziej w Polsce znana książka Naciśnij mnie i seria „The Game of” to tylko wycinek bogatej twórczości francuskiego plastyka. Jest on nazywany „the prince of pre-school books”. Z pewnością będę tu jeszcze o nim pisać.
Chciałabym tylko dodać, że Hervé Tullet należy do grona artystów współpracujących z firmą DJECO.
PS. O książce The Game of Light pisało Ładne bebe. Zaś The Game of Mix and Match została szczegółowo zaprezentowana przez Peek-A-Boo-Boo.
MOŻE RÓWNIEŻ ZAINTERESOWAĆ CIĘ:
Malowanie z Hervé Tulletem

Brak komentarzy: