Zastanawiałam się, co mogłoby być tematem mojego pierwszego
posta o zabawkach. Jak zwykle, życie samo podsuwa odpowiedzi. Aktualnie próbuję znaleźć następne
ciekawe puzzle dla naszej N, która od kilku tygodni z dużym upodobaniem właśnie
puzzlom poświęca wiele czasu. Był taki okres, że dzień zaczynała od ułożenia
wszystkich posiadanych puzzli i dopasowania obrazków do kartoników w
loteryjkach. Dopiero potem można było przystąpić do śniadania. Nikt z nas nie
starał się walczyć z narzuconym porządkiem poranka, bowiem podczas zabaw z
puzzlami nieprawdopodobnie powiększał się zasób słów używanych przez N.
Ktoś mógłby powiedzieć, że można opowiadać o obrazkach w
książkach. Owszem można. N z dużym upodobaniem siada przy mamie z książką na
kolanach i czyta jej obrazki. Ale to zabawa puzzlami, w której patrzeniu
towarzyszą działania – analiza, szukanie i układanie, wspomaga bardzo naukę nowych
słów.
I tu przechodzimy do sedna sprawy. Same puzzle odgrywaja
ogromną rolę. Zastanawiam się podczas naszych wspólnych z N zabaw, ile osób nad
tymi puzzlami pracowało, ile czasu trwało ich opracowanie. Te używane przez nas
są niezwykle piękne – to dzieła sztuki stworzone przez artystów plastyków . Co
równie ważne, są dokonale przemyślane od strony dydaktycznej. Ich wykroje uwzględniają
możliwości małych rączek, co więcej obrazy są dostosowane do wymaganych
kształtów.
U N wszystko zaczęło się od puzzli magnetycznych z 12
przyjaźnie machającymi zwierzątkami (1). Brakowało
jej wtedy trochę do 18 miesięcy. Początkowo największą atrakcją było samo
przylepianie puzzli do drzwi zamrażarki. Wcześniej zetknęła się z magnesami w
klockach, o których napiszę przy innej okazji. My dla zabawy, to łączylismy
połówki zwierząt, to mieszaliśmy je między sobą, to rozrzucaliśmy po drzwiach.
Po pewnym czasie N zaczęła poprawiać po nas i składała buźki z nóżkami.
Pierwsze kartonowe puzzle N również wymagają składania dwóch
kawałków. Wykrój tych puzzli pozwala łatwo je połączyć, dlatego są doskonałym
ćwiczeniem dla małych rączek. W serii DUO dla dzieci 2+ jest dostępnych wiele
zestawów: prezentujące przeciwieństwa (nisko – wysoko, czysty – brudny, gruby –
chudy itd.), domki zwierząt (sowa – dziupla, krowa – zagroda itd.), posiłki
zwierząt (kot – ryby, mysz – żółty ser itd.) a także wspomagające liczenie od 1
do 10. Póltoraroczne dziecko jest mocno związane ze swoją mamą, rozumie hasła „mama
sowa – dziecko sowa”, „mama słoń – dziecko słoń”, dlatego wybraliśmy zestaw ‘Mama
i maleństwo’ (2). Z czasem przy tych puzzlach zaczęliśmy wprowadzać pojęcia mały – duży.
Ponieważ N szybko zaczęła puzzle DUO układać w mgnieniu oka,
dołączyło do nich pudełko z serii TRIO (3). Uwagę naszą zwróciły puzzle
przedstawiające misia w trakcie wykonywania jego codziennych czynności
(ubieranie się, jedzenie śniadania, zabawa w domu, zabawa na placu zabaw,
czytanie książki przed snem itp.). Znowu wymowa obrazków jest niezwykle
czytelna dla maluszka. A miś – któż nie lubi misia?! W tym zestawie do dużego
kartonika, po dwóch bokach dokłada się dwa małe. Dziecko, które ma już
opanowaną czynność łączenia puzzli, musi jeszcze zdecydować, z której strony środkowego
kartonika należy doczepić pasujący tematycznie element. N pokochała ten zestaw
od pierwszego wejrzenia. Podczas jednej z wizyt opowiadała o nim z przejęciem
swojej prabaci, czym wprawiła nas w ogromne zdumienie.
Po takich doświadczeniach wzrosło zainteresowanie innym
zestawem, czekającym w domu już od jakiegoś czasu, z serii Primo puzzle (4). Są to
sporej wielkości puzzle z grubego kartonu. Przedstawiają same zwierzęta bez
dodatkowych elementów. Co więcej lew, zebra i żyrafa powstają w ten sposób, że
kolejny kawałek trzeba dopasować tylko do jednego kawałka. To niezwykle istotne,
bowiem małe dziecko skupione nad dopasowaniem jednego połączenia nie kontroluje
drugiego. W razie problemów z jednoczesnym połączeniem z dwoma kawałkami,
dziecko wycofuje się, nawet, jeśli to był dobry kawałek, albo zwyczajnie
denerwuje się z powodu niepowodzenia. W tym zestawie najtrudniejszy był słoń,
ale do czasu.
Kolejnym etapem mogą być puzzle z serii „Puzzle géant”,
również dla dzieci 2+. Omówię je na przykładzie zestawu ze zwierzątami domowymi (5). Nadal są to same zwierzęta bez tła
i innych dodatkowych elementów. Ich obrys jest tak zaplanowany, że ptak i mysz
są w układzie 2x2, zółw i królik w układzie 2x3. Pies i kot, które są
najtrudniejsze mają układ 2x4 plus nieznaczne odejście od opanowanego już przez
dziecko schematu.
To oczywiście nie wyczerpuje tematu puzzli dla najmłodszych.
Wrócimy więc jeszcze do nich.
Linki: DJECO
MOŻE RÓWNIEŻ ZAINTERESOWAĆ CIĘ:
2 komentarze:
Ciekawy artykuł. Pozdrawiam
Moje dzieci także bardzo lubią puzzle i ja czasami z nimi również je poukładam. Aktualnie kupiliśmy nowe zestawy puzzli z https://modino.pl/puzzle-500-elementow więc na dobrą sprawę będziemy mieli co robić.
Prześlij komentarz